![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
||||
|
||||
![]() Tłumaczenie word-for-word stosuje się zazwyczaj przy tłumaczeniach maszynowych, np. google tłumacz. Być może w takich przypadkach język angielski można uznać za trudny do tłumaczenia? Przyszedł mi do głowy przykład, gdy klient przysłał tekst "tylko do korekty", który właśnie przeszedł przez tłumacza google, już na pierwszej stronie zabiło mnie to tłumaczenie tytułem: użytkownik jest ręczny (User's manual). Może o takie właśnie przypadki chodziło autorowi tego artykułu?
|
|
|||||
|
|||||
![]() Mam wrażenie, że autor tego tekstu nie zna się zupełnie na tłumaczeniach; ponadto że chyba niespecjalnie posługuje się językami obcymi. Jego nastawienie przypomina mi postawę poznanego kiedyś Anglika (niezbyt wykształconego) który opiewał trudności własnego języka, w którym przecież "tyle jest różnych słów, które określają to samo!" dopóki nie "oświeciłam" go, że to zjawisko nie tylko w angielskim występuje, ba, takie słowa to SYNONIMY
![]() Cytat:
__________________
"You're no help," he told the lime. This was unfair. It was only a lime; there was nothing special about it at all. It was doing the best it could." — Neil Gaiman (Anansi Boys) Ostatnio edytowane przez Viima : 09-02-2011 o 12:09. Powód: Post pod postem w krótkim czasie. Korzystajcie z funkcji EDYTUJ! |
|
||||
|
||||
![]() Dla mnie język angielski wydawał się zawsze stosunkowo łatwy do stosowania jak i tłumaczenia. Ile razy chcąc coś powiedzieć, pojawia się moment, w którym brakuje słowa czy słów, jakoś zawsze łatwo jest to ubrać w inne słowa. Gramatyka w porównaniu z innymi językami, tu najbliżej biorąc język polski, jest rzeczywiście prosta i nieskomplikowana, chociaż użycie phrasali przyprawia mnie o ból głowy.
![]() A i jeszcze o ile i wiadomo ilość słów w języku angielskim jest znacznie mniejsza niż choćby w języku polskim, co ułatwia nam pracę ![]() Ostatnio edytowane przez Viima : 09-05-2011 o 15:29. |
|
||||
|
||||
![]() Zgadam się to trochę naciągane z trudnością przekładu, natomiast weźmy pod uwagę mnogość odmian jeż. Ang . British , Australian , American i wszezie gdzie on jest używany , wraz z rozprzestrzenianiem się jeżyka, tworża sie charkterystyczne dla danego miejsca słowa i odmiany
|
|
||||
|
||||
![]() Na bazie własnego doswiadczenia mogę ocenić, że łatwiej jest mi tłumaczyć niemiecki niż angielski. Głownie dlatego, że w angielskim występują słowa o wielu znaczeniach oraz to, że j.ang ma wiele utartych wyrażeń, idiomów. Dużo wiecej niż j.niemiecki.
|
|
||||
|
||||
![]() Myślę, że w kwestii tego, który język jest trudniejszy do przetłumaczenia trzeba wziąć pod uwagę kilka rzeczy: 1) ile języków zna tłumacz - bo tylko w ten sposób może ocenić trudność tłumaczenia, bo ma porównanie
2) jakiej narodowości jest tłumacz - wiadomo, native będzie miał mniej problemów z tłumaczeniem z angielskiego, bo nie ma wątpliwości co do SL 3) na jaki język tłumaczy - bo jak wiadomo pary językowe są rożne i jak to było już wspomniane wcześniej, nie tylko słownictwo, ale i gramatyka oraz kontekst w poszczególnych parach językowych mają znaczenie Nie można więc stwierdzić obiektywnie, że któryś z języków jest najtrudniejszy do przetłumaczenia. |
|
||||
|
||||
![]() Moim zdaniem problem w tłumaczeniu z angielskiego tkwi nie tyle w samym języku, który jest tak samo trudny jak każdy inny, ale w osobowości tłumacza. Mówi się, że wszyscy "znają" angielski, ale moim zdaniem mało kto zna go naprawdę dobrze. "Wszyscy" uczyli się języka w szkole, "od pierwszej klasy podstawówki" i stąd (po części) bierze się ich wiara we własne kompetencje w zakresie przekładu z angielskiego na polski.
MałaMi26 trafnie zauważa, że rozpowszechnienie się angielskiego jako języka globalnego sprawiło, że zatarła się nasza zdolność docenienia jego ukrytych trudności i licznych niuansów. Powtarzam jednak: to, że "wszyscy" posługują się językiem angielskim nie jest świadectwem stopnia jego trudności. Ocenianie go jako "łatwiejszy/trudniejszy niż" świadczy moim zdaniem o niewiedzy i braku wrażliwości językowej. |
|
||||
|
||||
![]() Ja uważam, podobnie jak poprzednicy, że po pierwsze aby porównywać trudności w przekładzie trzeba brać pod uwagę pary językowe a także znać więcej niż jeden język obcy na poziomie umożliwiającym tłumaczenia. A najlepiej jak najwięcej. Ze swojego doświadczenia mogę zwrócić uwagę na jedną cechę języka angielskiego, która czasem daje mi się we znaki, zwłaszcza w przekładzie tekstów specjalistycznych, a mianowicie bardzo oszczędne stosowanie przecinków. Nie wiem czy podzielicie moje zdanie, ale nie raz zdarzyło mi się czytać baaaardzo długie zdanie, praktycznie pozbawione przecinków, które musiałam sczytywać kilkakrotnie zanim "złapałam" o co w nim chodzi. Zwłaszcza gdy tłumaczy się tekst np. z filozofii mogą z tym być problemy
![]() A swoją drogą wolicie tłumaczyć na czy z angielskiego? |
|
||||
|
||||
![]() Każdy język ma słowa czy zwroty, które jest ciężko przetłumaczyć. Są przysłowia, które w innych językach nie istnieją i również stanowią problem. Zadaniem tłumacza jest znalezienie sposobu aby to przekazać innym kulturom w taki sposób żeby to było jasne i klarowne. Pozdrawiam!!
|
|
||||
|
||||
![]() Ja zdecydowanie z angielskiego na polski i myślę,że to dla tego, że łatwiej mi jest wyrazić to co mam na myśli.
Znaczenie zdań po angielsku chwyta się łatwo, to wyrażanie myśli w języku obcym sprawia więcej problemów. Chyba ogólnie prościej jest tłumaczyć na swój język ojczysty, bo nie trzeba tyle myśleć nad składnią zdania czy gramatyką. To chyba dlatego wiele biur translatorskich zatrudnia tłumaczy, którzy pracują tylko nad tekstami tłumacząc je tylko 'w jedną stronę' tzn. na język ojczysty. |