![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
||||
|
||||
![]() Uważam, że specjalizacja jest bardzo istotna, jak ktoś umie "wszystkiego po trochu", to tak, jakby nie umiał niczego porządnie. "A jack of all trades, master of none". Tak mi się narzuca. Silna baza tzw. języka ogólnego jest podstawą, natomiast język branżowy, to zupełnie inna bajka, jakby uczyć się kolejnego języka na nowo. Przekonałam się o tym, wyjeżdżając na uczelnię zagraniczną- przed wyjazdem język techniczny był dla mnie zupełnie czarną magią, który udało się z czasem oswoić. Dzisiaj swobodnie czytam i piszę w swojej branży- na tyle, że tłumaczę wszystkie jakościowe dokumenty firmowe
![]() |
|
||||
|
||||
![]() Cytat:
Jakie dokumenty najczęściej trafiają w ręce zawodowych tłumaczy? I czy tłumacz nie-przysięgły tłumaczy dużo, tzn., czy otrzymuje wiele zleceń, bo przecież nie wszystko w takiej sytuacji tłumaczyć może, prawda? |
|
||||
|
||||
![]() Wydaje mi się, że ciężko będzie znaleźć pracę, zlecenie, jęsli będziemy zajmować się tylko jedną dziedziną. Będąc tłumaczem trzeba wiedzieć wszystkiego po trochu, niestety, a dostając zlecenie zawsze możemy nauczyć się wielu nowych słowek, wyrażeń, itp. Co innego jeśli pracujemy odpowiednio dla jakiejś firmy, wtedy faktycznie zajmujemy się konkretnym działem i możemy specjalizować się tylko w jednym kierunku.
|