![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
||||
|
||||
![]() Cytat:
![]() ![]() Ostatnio edytowane przez mikey8827 : 10-06-2015 o 23:18. |
|
|||||
|
|||||
![]() Ja z kolei często korzystam z google translator i to w mojej parze językowej.
Z tym że używam go do specyficznych celów. Jak tłumaczę to często mam na końcu języka odpowiednie sformułowanie, ale akurat nie mogę go sobie przypomnieć. Wrzucam frazę w translator i czasem mnie ratuje podpowiadając to co chcę napisać albo od razu widzę, że tłumaczy źle. Jednak to jest też kwestia tego, że ja mieszkam w Hiszpanii od wielu lat, posługuję się j. hiszpańskim w domu i w pracy, myślę po hiszpańsku. Więc chwasta z translatora wychwytuję w mig a czasami ułatwia mi robotę podsuwając dobre skojarzenie, które akurat uciekło mi z głowy. |
|
||||
|
||||
![]() Mi też zdarza się korzystać z translatora google, jeżeli kompletnie nie mam pomysłu na tłumaczenie danego słowa czy zwrotu. Ale za każdym razem weryfikuję to z innym słownikiem, definicja oraz synonimy. Niestety nie jest to na tyle "inteligentne" narzędzie, żeby można było się na nie zdać z całkowitym zaufaniem.
Ostatnio edytowane przez mikey8827 : 10-06-2015 o 23:18. |
|
||||
|
||||
![]() Ja korzystam jedynie z translatora Pons, ale do pojedynczych słówek. Translator google dawno porzuciłam. Jednak gdy mi się bardzo nie spieszy, wolę szukać słówek w normalnych, dobrych słownikach, gdzie jest wyjaśniony kontekst użycia danego słowa.
|
|
||||
|
||||
![]() Niedawno odkryłam zdjęcia zrobione przez Rosjan w strefie wolnocłowej w Chinach. Tłumaczenia były zrobione nie przez tłumacza tylko za pomocą przeglądarki google. To było nie tylko śmieszne ale wręcz przerażające. Uff....
Czy ktoś się zetknął z tłumaczeniami tego typu? |
|
||||
|
||||
![]() Nie spotkałam się z czymś takim, ale dosyć często korzystam z pomocy google przy tłumaczeniu (oczywiście potem poprawiam), więc wyobrażam sobie, jakie tam musiały być "kwiatki".
Ostatnio edytowane przez fakmak : 04-04-2016 o 15:47. |
|
||||
|
||||
![]() Niestety bardzo często firmy, chcąc zaoszczędzić na poprawnym tłumaczeniu strony internetowej używają opcji tłumaczenia "przez google". Osobiście spotkałam się z tym kiedy przygotowywałam prezentację o jednej z większych firm polskich, działającej w przemyśle spożywczym. Prezentacja miała być w języku rosyjskim i chciałam sobie nieco ułatwić i podeprzeć się gotowcem. Zaznaczę, bo to dość istotne, że w tamtym czasie moja znajomość języka była na poziomie nie wyższym niż B1, a pomimo tego w trakcie czytania doznawałam coraz to silniejszego szoku. I zrobiłam wszystko sama
![]() Maszyna w tym wypadku raczej zbyt prędko człowieka nie zastąpi ![]() |
|
||||
|
||||
![]() Na studiach licencjackich dawno, dawno temu, była do przygotowania prezentacja na literaturę Japonii. Miałam dwie panie, które nie znając angielskiego, wspomogły się tym "wspaniałym" narzędziem i raczej bez ponownego sprawdzania jakości tłumaczenia, zaprezentowały to na zajęciach. Oczywiście same się pogubiły i był drugi termin, ponieważ składnia, gramatyka i sens gdzieś się zagubiły po drodze.
ALE nie bedę ukrywać, że zdarza mi się korzystać. Może nie tyle do tłumaczenia, ale do złapania ogólnego wstępnego sensu (japoński/koreański). Jak już te pierwsze schody minę, to google translate idzie w odstawkę. Znam (nie osobiście co prawda) jednak osoby, które na tym opierają swoje tłumaczenie w kontaktach z klientami z innych krajów... Nie muszę chyba wspominać jakie wspaniałości z tego wychodzą. Ni przyszył, ni przyłatał, bezsens. |
|
|||||
|
|||||
![]() Moim zdaniem, używanie GT w zupełnie ślepy sposób i zawierzanie mu w 100% świadczy tylko o bezmyślności danej osoby.
Jakby nie było, to jest tylko maszyna, i to maszyna, której najlepiej wychodzi przekład "prostych" składniowo języków (angielski, włoski, etc.). Nie spotkałam jeszcze osoby, która by gdzieś, w jakimś oficjalnym miejscu zaprezentowała przekład kopiuj/wklej z GT, bo wszyscy dookoła mnie zdają sobie sprawę z jego ułomności. Ale skoro istnieją takie osoby... Cóż, to tylko zabija moją wiarę w ludzkość. :P |
|
||||
|
||||
![]() Ostatnio musiałam z kolegą z pracy napisać ofertą handlową, akurat w języku angielskim. Jakie było moje zdziwienie gdy facet skopiował polski tekst prosto do Tłumacza Google, potem do dokumentu i mówi "gotowe". Szok! Oczywiście nie pozwoliłam mu tego wysłać, i wszystko ręcznie sprawdziłam, pozmieniałam konstrukcje itp. Niektórzy nie są świadomi faktu, że nie jest to urządzenie wyręczające ich w 100 %....
|