![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
||||
|
||||
![]() Moim zdaniem wina leży po środku. Z jednej strony rozleniwieni uczniowie, z drugiej podstawa programowa, która nie motywuje do nauki, nie dyscyplinuje. Największy problem tego typu sądzę, że jest w gimnazjach, gdzie okiełznanie ucznia wymaga dużo trudu.
|
|
||||
|
||||
![]() Ja uwazam, że jest ogólnie za dużo nauki zbednyh czasem rzeczy, zajec dodatkowych i rozpraszajacych typu facebook i inne. Wszystko i nic sie potem umie, bo troche tego troche tamtego. Nie maja juz czasu przysiasc systematycznie nad jezykiem bo korki z tego potem z czego innego.
|
|
|||||
|
|||||
![]() poziom nauczania jest niski, pisanie zdań na tablicy i przpisywanie odpowiedzi z tyłu książek, kartkówki ze słówek które zaraz się zapomina.... zamiast praktyki, nauki komunikowania się, dyskusji itd.. nauczysz się języka dopiero gdy zapłacisz za lekcje prywatne..
|
|
||||
|
||||
![]() Często pomijana jest także prawidłowa nauka wymowy. Traktuje się to po macoszemu. Wiele razy podczas zajęć prywatnych słyszałam jak uczniowie wypowiadają pewne słówka źle, ale z tego co wiem nie są poprawiani przez nauczycieli lub co gorsza to nauczyciel przekazuje im niepoprawną wymowę (w tym momencie przychodzą mi do głowy przykłady z drought/draught, mustn't wymawiane z t...). Ponadto pomija się prawie wszystko co jest z fonetyką związane, więc uczniowie na dobrą sprawę nie mają pojęcia jak mówić po angielsku (polski akcent zdaniowy jest zupełnie inny nż angielski) . Nie naśladują wymowy ani brytyjskiej ani amerykańskiej, przez co pózniej po paru latach nauki często jest trudno zmienić swój "wyrobiony" sposób mówienia. Byłabym więc za tym, zeby wprowadzić więcej zajęć z konwersacji. Wydaje mi się, że nauczycielom czesto brak pomysłow na takie zajecia. Niestety nawet ze studiów pamiętam jak jałowe były konwersacje u niektórych wykładowców...
Co do gramatyki, nie sądzę, aby obcięcie materiału gramatycznego o 90% przyniosło poprawę (jak to ktoś napisał). Jak można mówić poprawnie bez gramatyki? To się sprawdza na poziomie podstawowym, ale gramatyka w miarę nauki powinna być stopniowo wprowadzana. Myślę, że wart byłoby zachęcać uczniów do używania nowych struktur w mowie. Ostatnio edytowane przez justynaoronowicz : 10-23-2013 o 22:49. |
|
||||
|
||||
![]() Zrzucanie winy na samych uczniów uważam za przesadzone i czepianie się dla samego czepiania niczym stary dziad. Tak naprawdę to sami uczniowie, ale i nauczyciele ponoszą w tym winę. Jednakże, system edukacji grupowej sam w sobie uważam za fatalny. Nigdy nie byłem zwolennikiem nauki w szkole, bo sądzę, że do każdego ucznia należałoby mieć indywidualne podejście. Nie każdy ceni srogie/koleżeńskie relacje z nauczycielem, i to się tyczy każdego przedmiotu. Niestety, ale sytuacji nie zmienimy. Wiem to po sobie. Moja klasa w liceum była dość mała, a poziom książek to pre-intermidate. O nauce wymowy przez cały system edukacji można było pomarzyć, bo nie ważne czy ktoś czyta ,,po polsku", czy jakkolwiek, ważne że czyta. Spotkałem się z kwiatkami jak ktoś nie umiał napisać krótkich zdań o sobie i prosił nauczyciela o przetłumaczenie na angielski, ale to już skrajne przypadki.
Zgodzę się, że należałoby wprowadzić więcej zajęć z konwersacji i używania języka w praktyce (można zacząć od nauki fonetyki i fonologii w klasach 1-3 szkoły podstawowej, a później podzielić uczniów na grupy brytyjskie i amerykańskie), ale i na gramatykę należałoby zwrócić większą uwagę, bo nie wydaje mi się, by uczniowie potrafili ją zastosować kiedy wszelkie ćwiczenia z nią związane sprowadzają się do wypełniania luk w książkach. |
|
||||
|
||||
![]() Cytat:
|
|
||||
|
||||
![]() Co by tu dużo mówić część macie racje. Dzieciaki w dzisiejszych czasach są nadzwyczaj leniwe. Stare pokolenie dzieci z lat 90+ grali też w gry ale dawniej gry w większości było po angielsku. Z tego właśnie powodu chcąc czy nie chcąc tłumaczyli sobie i jakoś sobie to zapamiętywali. Dziś dużo gier już jest po polsku przetłumaczone. Niby taka drobnostka ale efekty widać. Ja np. obecnie sobie korzystam z kursu online na questfe pl . Zawsze sobie ćwiczę angielski. Także nie wrzucajmy wszystko winę na nauczyciela. Nikt za nich nie nauczy się angielskiego. Jest wiele metod do nauki angielskiego. Trzeba tylko próbować nie ma nic niemożliwego.
![]() |
|
||||
|
||||
![]() A ja natomiast nie jestem zwolennikiem zrzucania winy na uczniów, bo to już brzmi naprawdę lekceważąco wobec nich. Tak samo w kontekście nauczania zdalnego. Może właśnie problem leży po drugiej stronie? Może to nauczyciele powinni się zastanowić nad tym co takiego robią, by rzeczywiście urozmaicić zajęcia i ulepszyć metody nauczania? Najłatwiej zrzucać winę na uczniów samemu nie widząc własnych grzechów. Znikąd przecież to zjawisko się nie bierze.
Piszecie, że dzieci mają problemy z pisaniem oraz, że dla licealistów poziom Upper-Intermediate jest już wysoki (ja też kończyłem na słabym Intermedite), ale tak naprawdę to nie bierzecie pod uwagę zmiany sposobu myślenia i nauki młodszych pokoleń. |