![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
||||
|
||||
![]() Ostatnio zainteresowała mnie pewna rzecz, a mianowicie tłumaczenia bardzo obraźliwych/ofensywnych żartów. Nie mówię tutaj o takich bardziej normalnych żartach, ale naprawdę porządnych, bardzo związanych z czarnym humorem. Taki rodzaj jaki można znaleźć w występie stand-up komedianta takiego jak Jimmy Carr na przykład. Nieważne jakie ma opinie, poprawność polityczna ma się dość dobrze i niektórzy ludzie są bardzo na takie rzeczy wyczuleni więc można sobie narobić kłopotów. Z kolei zmieniając lub łagodząc żart można się rozminąć z tłumaczeniem albo niechcący zmienić coś w charakterze postaci lub historii, jeśli mowa o filmach. Inaczej mówiąc, jak to z tym jest? Łagodzić czarny humor czy zostawiać tak jak jest?
|
|
||||
|
||||
![]() Myślę, że o tym, czy tłumaczyć jak jest, czy łagodzić, decyduje tłumacz. W ogóle, tłumaczenie żartów to jedna wielka abstrakcja..
![]()
__________________
Alena Linevich |
|
||||
|
||||
![]() Jeśli już bym się podjął takiego tłumaczenia to z pewnością chciałbym je oddać jak najbliżej oryginału. Zadaniem tłumacza nie jest redagowanie tekstu lecz przekazanie odbiorcy tak jak został napisany. Jeden z moich wykładowców powiedział kiedyś - ''Nie podoba ci się to co dostałeś do tłumaczenia? Nie przyjmuj zlecenia". Jeśli tłumaczenie jest całkowicie przeciwne co do naszych poglądów możemy zrobić z niego przez przypadek całkowicie inną historię, która niezwykle straci na wartości.
|
|
||||
|
||||
![]() Ja również uważam, że zadaniem tłumacza jest oddawanie zarówno treści, jak i klimatu tworzonego przez autora wypowiedzi. Nawet jeśli nasz mówca używa niecenzuralnych sformułowań, to naszym zadaniem jest przełożenie ich, a nie zastanawianie się, czy nam się podobają takie środki czy też nie.
|
|
||||
|
||||
![]() Uważam, że jeśli ktoś czuje się wyjątkowo niekomfortowo z tego typu humorem, nie powinien się raczej podejmować tego typu tłumaczenia żeby oszczędzić sobie moralnych dylematów. Wydaje mi się, że komicy tacy jak Jimmy Carr opierają cały swój stand-up na żartach które docelowo mają szokować tak więc ingerując w to absolutnie mijamy się z prawdą i przechodzimy w terytorium cenzury. Ciężko jest mi sobie nawet wyobrazić politycznie poprawną wersję, która miałaby wiele wspólnego z oryginałem
![]() Nie jestem pewna czemu to tłumacz miałby "sobie narobić kłopotów" w takiej sytuacji - myślę, że ostatecznie wszelkie oburzenie skierowane byłoby na samego komika/autora lub ewentualnie na dystrybutora/wydawnictwo wydających oburzający ich materiał. |