![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
|||||
|
|||||
![]() Witam,
Chciałam się was zapytać, co sądzicie o wprowadzaniu takie przedmioty na studiach filologii angielskiej jak fonetyka brytyjska lub amerykańska? Uważacie, że to dobry pomysł czy raczej wymuszanie na kimś obcego akcentu? Czy nie lepszym przedmiotem byłaby po prostu fonetyka i podejście bardziej indywidualne do studentów? |
|
||||
|
||||
![]() Hmm na niderlandzkim mamy bardzo duży nacisk na wymowę i rozumiem to. Osobiście sądzę, że nauka konkretnego akcentu (do tego jako filolog) ma sens i to duży. Jednak prowadzenie takich zajęć pozostawia pewnie wiele do życzenia..
|
|
||||
|
||||
![]() U mnie na pierwszym i drugim roku była fonetyka, na której uczyliśmy się jak mówić w RP, czyli tak zwany BBC English i myślę że tak powinno być. Co innego kierunek Amerykanistyka - tam powinna być fonetyka typowo amerykańska. Trochę boli mnie to, że na trzecim roku już u mnie nie ma fonetyki w programie, nasza wymowa nadal pozostawia wiele do życzenia, a jako filolodzy nie powinniśmy mieć z nią problemów.
|
|
||||
|
||||
![]() Zajęcia z fonetyki w każdej formie wydają się być bardzo przydatne, ale w tym wypadku uważam podzielenie ich na fonetykę brytyjską i amerykańską za bardzo sensowne. Ucząc się języka angielskiego korzystamy zazwyczaj z bardzo wielu różnych źródeł i osłuchujemy się z bardzo licznymi akcentami języka angielskiego. Z jednej strony jest to bardzo dobre, bo łatwiej jest nam potem rozmawiać z różnymi użytkownikami języka angielskiego. Z drugiej jednak nasz akcent staje się często mieszanką licznych zasłyszanych akcentów i zaczynamy korzystać ze słów zarówno brytyjskich jak i amerykańskich w jednym zdaniu. Wydaję mi się, że nieco to razi i nawet jeżeli po takich zajęciach nie zaczniemy mówić z jednym wybranym akcentem, to przynajmniej będziemy bardziej świadomi naszej wymowy i wyborów językowych, których dokonujemy na co dzień.
|
|
||||
|
||||
![]() My fonetykę mieliśmy tylko na pierwszym roku i uważam, że to za mało. Uczyliśmy się tylko fonetyki brytyjskiej, ale przydałaby się również amerykańska, bo tak naprawdę większość z nas idąc na studia posługuje się właśnie nią (przez filmy, seriale). Nam wykładowcy powtarzali, że możemy posługiwać się wymową jaką chcemy - brytyjską lub amerykańską - tylko mamy używać jej jednolicie, czyli jeśli wybierzemy amerykańską to mamy ją cały czas używać, a nie tylko do pojedynczych słówek. Wielu próbowało i się poddało właśnie przez wyłączną fonetykę brytyjską. Szkoda, że nie mieliśmy chociaż wyboru.
|
|
||||
|
||||
![]() pamiętam zajęcia w szkole językowej kiedy słuchaliśmy wypowiedzi osób z różnych regionów UK. Ależ rozbieżności ... w niektórych przypadkach trudno było nawe rozpoznać że to język angielski
|
|
||||
|
||||
![]() Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem byłaby jednoczesna nauka dwóch najbardziej "klasycznych" akcentów, czyli właśnie brytyjskiego i amerykańskiego. Warto je poznać, by być świadomym różnic między nimi i być konsekwentnym w ich używaniu.
|
|
||||
|
||||
![]() Cytat:
|
|
||||
|
||||
![]() W moim przypadku, przed rozpoczęciem pierwszego roku na studiach mieliśmy do wyboru grupę brytyjską i amerykańską, w zależności od tego, kto jakiej wymowy chciał uczyć się podczas zajęć z fonetyki. Osobiście jestem bardziej zaznajomiona z akcentami amerykańskimi, ale wybrałam grupę brytyjską, bo to właśnie brytyjskiej wymowy (RP) uczyli nas w szkole. W sumie nie żałuję, bo wiele się dowiedziałam, ale moim zdaniem przydatniej byłoby uczyć wszystkich jednego jak i drugiego, przynajmniej na pierwszym roku, a dopiero potem dać studentom wybór.
|
|
||||
|
||||
![]() Na uniwersytetach na które uczęszczałam mieliśmy zawsze wybór fonetyki brytyjskiej bądź amerykańskiej. Wybór był, więc nikt nie marudził i każdy uczęszczał na co chciał.
|