![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
||||
|
||||
![]() Moja znajomość japońskiego i kultury japońskiej jest dość, że się tak wyrażę, "animkowa". Zauważyłam jednak, że anglicyzacja również w tym kraju zbiera swe żniwo, co najłatwiej widać, a raczej słychać, w openingach i endingach anime. W którymś momencie jakiś pan lub pani, zaśpiewa kilka słów po angielsku i gdyby nie karaoke, nawet przez myśl by mi nie przeszło, że to język, który znam i swobodnie się nim posługuję. Mam pytanie do znawców tematu - skąd bierze się taka fatalna wymowa, nieszczęsne mieszanie fonemów "r" i "l" i fanatyczne dodawanie samogłoski po spółgłosce na końcu wyrazu (np. w imionach)? Ja rozumiem różnice językowe i wiem, ze moje arabskie 'ayn dalekie jest od ideału, ale nawet to moje 'ayn w porównaniu do powyższego brzmi jak pieśń chóru anielskiego.
|
|
|||||
|
|||||
![]() Ja tam japonistką nie jestem, ale coś mi się o uszy obiło, że Japończycy nie mają opozycji fonologicznej r i l, tylko jedno, specyficzne r (ono się nazywa, bodajże, r jednouderzeniowe czy jakoś tak). Że niby jakoś mniej język przy tym drga i przez to brzmi im podobnie jak nasze l.
Pamiętam anime, w którym imię bohatera w napisach raz było zapisane "Alucard" a innym razem "Alucard". ![]() Co do fanatycznego dodawania samogłosek, to oprócz ideogramów mają tam także sylabariusz, więc nie mają wyrazów kończących się samogłoską. Dlatego dodają. Podobnie zresztą robią anglofoni z wyrazami arabskimi zakończonymi ta marbutą, tzn. dodają na końcu to idiotyczne h i potem arabistom robi się niedobrze kiedy zamiast muslima i Kamila widzą muslimah i Kamilah. Ja to wszystko może wytłumaczyłam trochę amatorsko, ale nie miałam nigdy kontaktów z japońskim. Japoniści, jeśli napisałam bzdury to proszę poprawcie ![]()
__________________
Przypuszczam, że wątpię |
|
||||
|
||||
![]() Cytat:
I chodziło chyba o "Alucard" i "Arucard" ![]() Cytat:
Przy okazji: w języku japońskim występuje jednomorowy dźwięk, przedstawiany w formie graficznej jako ん n w hiraganie i ン w katakanie. To jedyna głoska, który nie kończy się samogłoską. Dodam jeszcze na koniec, że n to transkrypcja, a nie zapis fonetyczny. |
|
|||||
|
|||||
![]() Japończycy nie mają u siebie głoski "L". W szkole zaś na lekcjach angielskiego nie uczy się wymowy, nie ma na to zajęć. Nauczyciele źle umieją (chyba, że wyjechali za granicę studiować - jeden znajomy praktycznie idealnie mówił "L" po 2 miesiącach pobytu w PL ) i źle uczą wymawiać zachodnie głoski.
Pamiętam moment w tym anime : [url]https://www.youtube.com/watch?v=KELjMJ98Opo[/url] xD jeszcze twarde "W" jest problematyczne, bo tego też nie ma, tylko jako oboczność czy jakoś tak ヴィ |
|
||||
|
||||
![]() To prawda, że Japończycy nie są w stanie wypowiedzieć 'naszego r' i dlatego brzmi to jak 'l'. Ale tak samo my Polacy mamy problem z wymową angielskiego 'th', które wypowiadamy jak 'd'. To samo dotyczy się arabskiego 'gha', które słyszymy i wypowiadamy jak 'ra'. Wracając jednak do japońskiego. Słuchałam kiedyś piosenki po angielsku śpiewanej przez japońskiego artystę. W refrenie było 'rock me' a piosenkarz śpiewał to jako 'lock me'. No w sumie oba mają angielskie znaczenie a piosenka była o miłości więc i oba znaczenia pasowały
![]() |
|
||||
|
||||
![]() Fakt faktem, że w piosenkach najbardziej słychać to kaleczenie, tym bardziej, że usilnie wrzucają te samogłoski po spółgłoskach, żeby zrobić sylaby "po swojemu", ale mam wrażenie, że rok po roku jest coraz lepiej z wymową angielskiego - czy to u piosenkarzy, czy innych osób publicznych. Podejrzewam, że po prostu znacznie więcej osób zwraca na to uwagę, jest też więcej kolaboracji z zagranicznymi artystami. Pod tym względem Japonia jednak, mam wrażenie, trochę idzie do przodu.
|
|
||||
|
||||
![]() Brak rozróżnienia pomiędzy "r" i "l" to jedna sprawa, bo jest to dla nich ten sam dźwięk (zupełnie poważnie wielu Japończyków nie słyszy pomiędzy nimi różnicy) i w zależności od regionu i osoby sylaby "ra, ri, ru, re, ro" będą brzmiały albo tak jak my byśmy je wypowiadali, albo niemalże jak "la, li, lu, le, lo". Warto też zauważyć, że w języku japońskim nie powinno się wypowiadać zbyt dźwięcznego "r" (takiego jak w Polsce), bo jest to kojarzone z yakuzą.
Co do problemów Japończyków z wypowiadaniem angielskich słów, po pierwsze ich język jest dużo bardziej ubogi fonetycznie i niektórych dźwięków fizycznie nie są w stanie wypowiedzieć i muszą się ich nauczyć. Druga sprawa, to właśnie brak osłuchania i niewielka ilość zajęć z mówienia po angielsku, jak ktoś wcześniej zauważył. Natomiast najważniejszą kwestią wydaje mi się to, że Japończycy ucząc się angielskiego nie korzystają często z zapisu fonetycznego, tylko podpisują sobie angielskie słowa przy pomocy swojego sylabariusza, a potem czytają je korzystając z tych podpisów. I tak np. mając słowo "bright" podpiszą je "buraito" i tak też je będą czytali, utrwalając tym samym błędną wymowę. |
|
||||
|
||||
![]() No i wypada też wspomnieć, że w wielu przypadkach wymowa zapożyczonych słów jest bliższa brytyjskiej niż amerykańskiej. Polecam posłuchać choćby piosenkę No Life Queen, gdzie ,,brytyjską" fonetyką aż kipi. Jest dość mało słów których wymowa byłaby zapożyczona z Ameryki.
W przypadku rozróżnienia na r/l, to moim zdaniem nie ma się co przejmować. Trzeba do tego nieco wyczucia i osłuchania z językiem. Byłbym skłonny zaryzykować mówiąc, że to ich mieszanie jest nawet urocze. ![]() |
|
||||
|
||||
![]() Dodawanie samogłoski wynika z tego, że Japończyk w głowie zamienia sobie litery, które widzi, na swój system znaków przeznaczony do zapisu zagranicznych języków - czyli na katakanę.
Katakana jest tak na prawdę sylabariuszem, czyli składa się z całych sylab, dlatego nie można nią zapisać i potem wymówić słowa zawierającego pojedyncze spółgłoski. Nie ma tam na przykład dźwięku T, tylko "TO". Poza tym tak, jak piszesz - r i l to jest po japońsku ten sam dźwięk i wymawia się go pomiędzy r/l, dlatego czasem, kiedy czekamy na mocne R, dziwi nas, że brzmi to bardziej jak L, a kiedy czekamy na wyraźne L, wydaje nam się, że usłyszeliśmy R. Dodatkowo, przepisanie czegoś na katakanę wymaga czasem podwojenia jakiejś litery. Dlatego McDonalds to po japońsku "maku donarudo", a Kit kat to "kitto-katto" |