To chyba zależy od osoby która mówi. W przypadku komedii nie zgodziłbym się z autorem tematu, ponieważ uważam, że to jednak brytyjski jest o wiele lepszy i bardziej do nich przystosowany. Być może to kwestia tego, że bardzo mnie bawi brytyjski humor w stylu gier słownych oraz słynnych brytyjskich manier czy coś w ten deseń (Jaś Fasola odpada

), a o to w przypadku amerykańskiego akcentu dość trudno. Amerykański humor jakoś nigdy nie był w moim stylu i w ogóle mnie nie śmieszą Amerykanie, a wręcz odwrotnie.
Zauważyłem jednak, że brytyjski akcent sprawdza się w przypadku antagonistów. Idealny akcent dla złych, lub bardziej przebiegliwych postaci.

Uwielbiam.