Witam

Od dawna wiem, że pracą moich marzeń jest bycie tłumaczem, jednak nie chcę studiować filologii (z kilku różnych powodów). Wiem, że istnieje taka możliwość, tłumaczem bez studiów być można, ale czy za to da się żyć? Czy ktokolwiek będzie chciał mnie zatrudnić? Umiejętności mam i cały czas próbuję chłonąć coraz więcej wiedzy związanej z językiem oraz zrozumieć lepiej kulturę i historię państw anglojęzycznych, bo po prostu to uwielbiam. Chcę również zdobyć certyfikaty potwierdzające moje umiejętności, ale zastanawiam się, czy w starciu z wieloma magistrami filologii na rynku mam jakiekolwiek szanse i jeśli tak to jak się za to zabrać? Czy praktyki tłumacza bez studiów są możliwe? Czy ktokolwiek mi zaufa? Próbuję znaleźć odpowiedź