![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
||||
|
||||
![]() Niestety raczej się z tym nie zgodzę. dzieci, kiedy tłumaczą, przekładają dosłownie polską składnię na język obcy, myślą po polsku tylko podstawiają pod to słowa z innego języka,a to chyba nie tędy droga. zwłaszcza w szkole podstawowej, kiedy dopiero zaczynają swoją przygodę z językami obcymi i należy ich uczyć odpowiednich "reakcji" na język obcy, pozwolić im przesiąknąć właściwymi odruchami wobec języka obcego, a nie oddać pokreślone zadanie domowe po którym utwierdzą się w przekonaniu, że "to jest bez sensu, przecież tak się mówi.. u nas"
już samo "Mam 9 lat" brzmiałoby "I have 9 years" o wiele lepsza jest alternatywa przedstawiona przez madziarę.tg[/quote] Pytanie tylko kiedy ktoś uczący się języka obcego przestaje myśleć w języku ojczystym. Różne badania z psycholingwistyki dowodzą, że tak czy tak, myślimy w naszym języku, a tłumaczenie zachodzi w naszej głowie jako proces mentalny, a nawet może służyć jako narzędzie wspomagające uczenie się języka. To wszystko co mówicie o metodzie tłumaczeniowej już dawno zostało obalone przez wybitnych metodyków takich jak Guy Cook, czy Allan Duff. Tłumaczenie jest ewidentnie brakującym elementem w nauczaniu języka. Uczę w szkole językowej dzieci z podstawówki, gimnazjum, liceum i dorosłych. Przy czym, widzę właśnie efekty jakie daje nauczanie nowoczesnymi metodami (gry, zabawy, multimedia itp.). Są tylko bardziej krzykliwe, rozwydrzone i tylko by skakać chciały (jeśli chodzi o podstawówkę), a znajomość języka na poziomie tragicznym ( przychodzą do mnie uczniowie w ostatniej klasie liceum i muszę ich uczyć jak się przedstawić). Daję swoim uczniom zdania do tłumaczenia i jakoś nie widzę, żeby robiło im to krzywdę. Raczej widzę pozytywne efekty takich ćwiczeń. Tylko trzeba je dobrze skonstruować. |
|
||||
|
||||
![]() Co do szkoły podstawowej to myślę, że może być troszkę za wcześnie na tłumaczenia, bo dzieciaki powinny się skupić na poprawnym utrwalaniu struktur gramatycznych, a dodając do tego niuanse stylistyczne w tłumaczeniach to może być trochę mylące. Co za dużo to nie zdrowo. Jednak ogólnie nie jestem przeciwna tłumaczeniom jako formie nauki gramatyki. Sama miałam mnóstwo takich zadań w liceum (a jestem z tego pokolenia, które gimnazjum jeszcze ominęło) i nie mogę narzekać. Naprawdę wiele sobie w ten sposób przyswoiłam.
|
|
||||
|
||||
![]() podstawówka to stanoczo za wcześnie na tłumaczenie tekstów, jednak trudno powiedzieć, że uczenie poprzez tłumaczenie zdań jest zła i nie przynosi efektów.
|
|
||||
|
||||
![]() Ja staram sie zwracac uczniom uwage na tlumaczenie i czasami pytam: jakbys to przetlumaczyl/a. I oczywiscie dodaje do tego komentarz jesli jest potrzebny. Staram sie zeby nie przenosily skladni miedzy jezykami/ zeby unikali kalek jezkowych. Wole jak chwile potlumacza w myslach zeby pozniej powiedziec cale zdanie juz poprawnie. Mam na mysli tutaj starsze dzieci z podstawowki.
|
|
||||
|
||||
![]() Będąc w Holandii widziałam, że jest to jedna z metod nauki języka (a poziom angielskiego jest tam naprawdę niezły), nie wymagało się oczywiście od dzieci alby były w stanie nazwać struktury gramatyczne, ale by były komunikacyjne, czyli znały czas: przeszły, teraźniejszy i przyszły oraz generalny sens zdania i kontekst w jakim należy je użyć, myślę, że system się tam sprawdzał, dzieci nie bały się mówić, nasze znają gramatykę i słowa nie potrafią wydusić z siebie, a przy 27 osobowej klasie w podstawówce skontrolowanie komunikacji w parach jest mało efektywne, także jestem jak najbardziej 'za' nauką fraz komunikacyjnych i aby to zrobić trzeba sobie ich ogólny sens przetłumaczyć niestety.
|
|
||||
|
||||
![]() Tłumaczenie w szkole podstawowej moim zdaniem to pomyłka. Jedynym zagadnieniem na tym etapie edukacji, w kontekście którego użyłabym tłumaczenia, to struktura "there is/there are" i to dopiero po jej wprowadzeniu i przećwiczeniu.
Są to na tyle proste zdania, że uczniowie sami tłumaczą je w głowach, a ponieważ znają na tym etapie odmianę czasownika być, to automatycznie wyciągają błędne wnioski, w postaci "In the room is a table." Zadanie polegające na samodzielnym przetłumaczeniu kilku zdań z "there is/there are" na język polski oraz zaobserwowanie różnic (obecność "there", szyk zdania), pozwala oddzielić w głowie sposób wyrażania obecności przedmiotów w tych dwóch językach. Poza tą konstrukcją nie znalazłam innych przypadków przemawiających za tłumaczeniem w szkole podstawowej. |
|
||||
|
||||
![]() Według mnie ciężko jest jednoznacznie wypowiedzieć się w tym temacie.
Z jednej steony - fakt, tłumaczenie w szkole podstawowej może być uważane za całkowity "kosmos" i wyjście ponad normę. Bo jak dziecko ma przełożyć jedną konstrukcję, w języku ojczystym, na inną w języku docelowym. Ale z drugiej strony, jeżeli od początku nauki języka nie będziemy wpajać dzieciom, że składnie języków są tak różne, że nie można tłumaczyć (często) zdań słowo w słowo, trzeba przekazać sens - potem mogą pojawić się problemy z tymi mieszanymi i "twórczymi konstrukcjami" (moja anglistka wspominała o dziewczynie która chcąc przetłumaczyć nazwę biały bez przełożyła to na white without...). Warto robić zadania z tłumaczeń zdań, które ćwiczą jakieś konstrukcje, które przerabiane były na zajęciach jak choćby wspomniane wyżej there is ![]() |
|
||||
|
||||
![]() Z jednej strony sama tak się uczyłam języka, takie miałam zadania domowe i do dzisiaj na studiach mam, nie widzę w tym nic złego. Jeżeli posiada się już konkretną wiedzę, to tylko pomaga to w szukaniu nowego słownictwa, czy struktur gramatycznych. Jednak jeżeli miałoby być tak od początku, to zdecydowanie jestem na nie.
|
|
||||
|
||||
![]() Tłumaczenie w podstawówce to tak jak by kazać początkującemu kursantowi na prawo jazdy wsiąść do ciężarówki
![]() ![]() |
|
||||
|
||||
![]() Myślę, że proste, pojedyncze zdania nikomu by nie zaszkodziły. Wiele osób "opluwa" metodę tłumaczeniową jako przestarzałą, a przecież sami tak się uczyli i jakoś umieją
![]() U dorosłych się to sprawdza. Miałam kiedyś bardzo dobrą nauczycielkę niemieckiego, która po każdej lekcji dawała każdemu z nas karteczkę ze zdaniem z dzisiejszej lekcji do przetłumaczenia (każdy miał inne), a na następnej lekcji je zbierała, poprawiała i oddawała. Dużo się wtedy nauczyłam na własnych błędach ![]() |