![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
||||
|
||||
![]() Cytat:
Z wydawnictwami to można sobie poradzić w następujący sposób - idź do księgarni i biblioteki. Przejrzyj półki z działów z gatunkami, i sprawdź z jakich wydawnictw są książki podobne do tej tłumaczonej przez ciebie. Zapisz i wyślij do tych wydawnictw próbkę. A co do płatności... to niestety, bardzo małe szanse na zarobek. Raczej się nie da utrzymać z tłumaczeń literatury (wielu profesorów to powtarza i to profesorów będących tłumaczami). Ale jako dodatkowe źródło dochodu jest to świetna sprawa ![]() |
|
||||
|
||||
![]() Pomysł znakomity, szczególnie kiedy brak innych rozwijających zleceń. Też staram się tak ćwiczyć, choć z literaturą to niezłe wyzwanie - moja ulubiona autorka ma bardzo charakterystyczny styl i nie chciałabym go zatracić. Przy okazji kompletuje się portfolio - nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda, więc takie nieodpłatne tłumaczenie też ma sens
![]() |
|
||||
|
||||
![]() Moim zdaniem koniecznie trzeba znaleźć kogoś, kto mógłby nas kontrolować, pokierować czy pokazać palcem, gdzie ppoleniamy błąd. Tłumacząc dla samego siebie i nie pokazując innym, jak to robimy, nie pozwoli na skonfrontowanie naszego tłumaczenia i jego języka z odbiorcą, ani też nie pozwolą nam rozwijać się w stosowaniu różnych technik i metod. Sami nie zobaczymy pewnych niezgrabności, mamy też inną wiedzę niż potencjalny czytelnik...
|
|
||||
|
||||
![]() Ja tłumaczę do szuflady, a żeby moje tłumaczenia zobaczyły czasem trochę światła dziennego, publikuję je na blogu. To oczywiście wymaga więcej czasu (trzeba sformatować itp, poza tym dużo tłumaczeń mam zapisanych ręcznie).
Ostatnio edytowane przez anna.n : 10-12-2015 o 00:12. |
|
||||
|
||||
![]() Lukasz, jasne, ze to super pomysl. Jesli ktos uwielbia tlumaczyc, bedzie to robil chocby dla siebie, na sucho, dla frajdy, mimo to, zachecam Cie, zebys te swoje tlumaczenia przeslal do wydawnictw. Moze nie od razu zostana one zauwazone (wiadomo, ze kazde wydawnictwo ma liste swoich ksiazek do wydania i trudno sie jest wcisnac), ale w ktoryms momencie masz spore szanse, ze los sie do Ciebie usmiechnie. Poza tym, jestem zdania, ze jesli postanowisz to dac do wgladu, z pewnoscia wysilisz sie jeszcze bardziej w samym procesie tlumaczenia, nastawienie psychiczne i swiadomosc, ze ktos inny bedzie to czytal jest dobrym motywatorem i cwiczeniem:-)
|
|
||||
|
||||
![]() Doskonały pomysł. Podziwiam osoby, które są zdeterminowane by tłumaczyć literaturę dla siebie. Owszem, wiele na tym zyskują i nic nie tracą. Zetknęłam się z taką formą tłumaczenia i muszę przyznać, że rozwinęło to moje umiejętności i podszkoliło język. Tak więc, w stu procentach popieram.
|
|
||||
|
||||
![]() Pomysł jest super, na pewno dobry sposób żeby poćwiczyć i przekonać się na własnej skórze jak to jest. Kiedyś sama chciałam spróbować, ale z braku czasu i może też trochę cierpliwości nie spróbowałam.
|
|
||||
|
||||
![]() Cytat:
Wydaje mi się, że najpierw trzeba sporo ćwiczyć, a dopiero później zastanawiać się nad wydawcami. Raczej nie można liczyć na to, że pierwsze próby i wprawki w tłumaczeniach od razu zyskają wydawcę. Z drugiej strony ciężko się czegoś nauczyć, jeśli uznamy, że tłumaczymy dopiero jak na za coś zapłacą, albo wydadzą. Ostatnio edytowane przez anna.n : 10-12-2015 o 00:12. |
|
||||
|
||||
![]() Ja polecam połączenie przyjemnego z pożytecznym: znaleźć nieprzetłumaczoną jeszcze książkę, przetłumaczyć 10 stron i wysłać do wydawnictwa, które mogłoby być taką publikacją zainteresowane (czyli uprzednio zrobić research).
|
|
||||
|
||||
![]() Myślę, że tłumaczenie "do szuflady" to dobre ćwiczenie, szczególnie na początek. Moim zdaniem lepiej jednak pozwolić komuś zerknąć na swoje prace niż trzymać je dla siebie. Druga osoba zawsze może nam pomóc w znalezieniu błędów lub zasugerować zmiany, na które sami nie wpadliśmy.
![]() |