[AZaw]

Puta EspaĂąa na murach w Barcelonie to normalka, czasem się zdarzy kontrofensywa i w metrze pojawi się na ścianie Barcelona es EspaĂąa z domalowanym krzyżem celtyckim. Jeżeli dołożyć do tego pamięć o wojnie domowej i Franco, to robi się ciekawie A niby taki nudny turystyczny kraj

[Mateusz95]

Będąc w Barcelonie w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to było gorąco odnośnie referendum niepodległościowego, nawet trafiając na wielką manifestację (w której ponad 100 tysięcy ludzi wzięło udział), nie natrafiłem na "nacjonalizm" w naszym tego słowa wyobrażeniu. Za to - o zgrozo - można było znaleźć symbole komunistyczne, namalowane na murach i nie tylko.

[Gringa]

W tej dyskusji polecam lekturę artykułu w "Obserwatorze Międzynarodowym": [url]http://obserwatormiedzynarodowy.pl/2017/10/17/czy-katalonczycy-maja-prawo-do-wlasnego-panstwa-analiza/[/url]. Autor analizuje z perspektywy prawa międzynarodowego czy Katalonia rzeczywiście ma prawo do utworzenia odrębnego państwa.

[kar318]

Zamieszczony przez AAndruk

Podczas dyktatury Franco wszystkie języki inne niż hiszpański były zabronione, nie istniały praktycznie w przestrzeni publicznej, nie były nauczane w szkołach. Na pewno fakt, że kataloński czy baskijski ponownie weszły do użytku codziennego i dzieci ponownie były w nich nauczane przyczynił się do obecnego dążenia do niepodległości.

Warto byłoby dodać że odrodzenie tych języków, w szczególności baskijskiego, było naprawdę spektakularne. Pod koniec panowania Franco praktycznie nie istniał, a w tym momencie większość ludzi, także młodych jest bilingualna. Myślę, że właśnie ta skala podbudowała tożsamość narodową społeczności.