View Full Version : Wielkie Rzeczowniki
Nie jestem pewien, gdzie temat pasowałby bardziej, więc umieszczam tutaj. Od dłuższego czasu zaobserwować można pisownię polskich rzeczowników pospolitych wielkimi literami tam, gdzie wcale nie muszą być tak pisane, czyli w środku zdań. Dotyczy to for, komentarzy podartykułowych, Facebooka i innych. Mi się wydaje, że duży wpływ na to mają amerykańskie hasła reklamowe, na których tak ochoczo wzorują się rodzime firmy (np. <nazwa produktu> 'Na wyjątkowe Okazje'). Nie wiem jak wy, ale wg mnie to denerwujące i powinno być tak samo piętnowane jak orty.
Główne zasady posługiwania się wielkimi literami znają wszyscy, jeszcze z podstawówki. Ale są też inne, mniej znane zasady, które sprawiają, że w polskiej ortografii poprawne posługiwanie się wielką literą jest trudne. Ja na przykład do niedawna myślałam, że zapis dwuczłonowego tytułu czasopisma (np. "Po Prostu") wielkimi literami to kaprys autorów, w żaden sposób nie uzasadniony. Tymczasem istnieje reguła, która nakazuje zapisywać wszystkie wyrazy (oprócz przyimków i spójników) składające się na tytuł czasopisma wielkimi literami, np. "Prawo i Język". Inaczej jest w przypadku tytułu książki - tutaj jedynie pierwszy wyraz jest zapisywany wielką literą, jednak i od tej reguły istnieją wyjątki związane głównie tradycją, np. "Nowy Testament".
Natomiast w momencie, kiedy wielka litera jest używana zupełnie bezpodstawnie i jesteśmy tego pewni :D, jest to błąd irytujący tak samo jak jak każdy inny...
Główne zasady posługiwania się wielkimi literami znają wszyscy, jeszcze z podstawówki. Ale są też inne, mniej znane zasady, które sprawiają, że w polskiej ortografii poprawne posługiwanie się wielką literą jest trudne. (...)
Jeszcze, jak napisał/a c-not, żeby było tak tylko w komentarzach, pod artykułem, na facebooku...
Ale ci, którzy po raz setny piszą notatkę prasową, artykuł na podobny temat, powinni się na tym już znać, a za każdym razem w środku zdania jest "Protokół z Kioto", "Wiceminister Pawlak", "Zastępca Zarządu, Dyrektor, Prezes", na dodatek żaden redaktor ani korektor im tego nie poprawią - to jest wielce irytujące.
Czasem nie wytrzymuję i podsyłam tym, których teksty sprawdzam, link do zasad pisowni i interpunkcji na stronie PWN - spróbujcie, może zadziała ;)
Dla mnie może nie jest to aż tak bardzo rażące podczas czytania tekstu jak orty, ale rzeczywiście coraz częściej z takimi błędami można się spotkać. Zauważyłem, że dotyczy to przede wszystkim słów, które w danym zdaniu są ważne (przynajmniej wg autora). Jako małą dygresję pozwolę sobie zrobić porównanie do książek autorstwa T. Pratchetta, bardzo popularnych, w których właśnie takie podkreślenie czasem występuje. Nie mówię tutaj, że w każdym przypadku istnieje taka zbieżność, ale przynajmniej w niektórych można ją zaobserwować.
Pratchett to literatura, myślę, że to trochę co innego... Jeśli kogoś razi zamiast bawić, może zaniechać lektury. Ja akurat tego nigdy nie traktowałam jako błędu. Z tekstami użytkowymi, które są potrzebne np. w pracy, już tak prosto z tym niedenerwowaniem się nie jest.
Wydaje mi się, że pisanie dużą literą to maniera, która przyszła do nas z ortografii angielskiej. Myślę zwłaszcza o pisaniu złożonych nazw własnych, np. Salon Paznokcia, albo Wszystko dla Domu.
Kasiula84
01-08-2012, 14:54
Jeśli chodzi o nazwy jakiś firm, tytuły, itp., gdzie użycie dużych liter może mieć jakieś wytłumaczenie (choćby chęć zwrócenia uwagi) to można to jeszcze przeżyć. Natomiast kiedy ktoś w normalnych sytuacjach, dyskusjach, artykułach używa wielkich liter w miejscach gdzie polska gramatyka tego nie przewiduje, uważam że należy takie błędy korygować, aby nie stały się powszechne.
Książki Pratchetta czy też klasyka gatunku czyli "Kubuś Puchatek" to jedno, a coraz powszechniejsze przejmowanie dużych liter, kursywy czy bolda dla słów, które w tekście polskim z powodzeniem można wyeksponować np. przestawiając szyk zdania, mierzi mnie niemiłosiernie. Szkoda, że na filologiach obcych i innych kierunkach, gdzie korzysta się z dużych ilości anglojęzycznej literatury/publicystyki, nie kładzie się większego nacisku na opanowanie elementarnych zasad kostruowania tekstów w języku polskim...
Książki Pratchetta czy też klasyka gatunku czyli "Kubuś Puchatek" to jedno, a coraz powszechniejsze przejmowanie dużych liter, kursywy czy bolda dla słów, które w tekście polskim z powodzeniem można wyeksponować np. przestawiając szyk zdania, mierzi mnie niemiłosiernie. Szkoda, że na filologiach obcych i innych kierunkach, gdzie korzysta się z dużych ilości anglojęzycznej literatury/publicystyki, nie kładzie się większego nacisku na opanowanie elementarnych zasad kostruowania tekstów w języku polskim...
Otóż to, często ucząc się języków obcych zapominamy, że równie ważny jest poprawny język polski.
Główne zasady posługiwania się wielkimi literami znają wszyscy, jeszcze z podstawówki. Ale są też inne, mniej znane zasady, które sprawiają, że w polskiej ortografii poprawne posługiwanie się wielką literą jest trudne. Ja na przykład do niedawna myślałam, że zapis dwuczłonowego tytułu czasopisma (np. "Po Prostu") wielkimi literami to kaprys autorów, w żaden sposób nie uzasadniony. Tymczasem istnieje reguła, która nakazuje zapisywać wszystkie wyrazy (oprócz przyimków i spójników) składające się na tytuł czasopisma wielkimi literami, np. "Prawo i Język". Inaczej jest w przypadku tytułu książki - tutaj jedynie pierwszy wyraz jest zapisywany wielką literą, jednak i od tej reguły istnieją wyjątki związane głównie tradycją, np. "Nowy Testament".
Natomiast w momencie, kiedy wielka litera jest używana zupełnie bezpodstawnie i jesteśmy tego pewni :D, jest to błąd irytujący tak samo jak jak każdy inny...
To prawda, teraz zapisujemy tytuły jednolicie, tzn. w sposób: "Po Prostu", wszystkie człony tytułu wyróżniając wielkimi literami, zgodnie z zgodnie Uchwałą ortograficzną nr 18 Rady Języka Polskiego w sprawie zapisu tytułów czasopism i cykli wydawniczych (przyjętą na XXIX posiedzeniu plenarnych 8 grudnia 2008 r.). :-) Mi osobiście taki zapis bardzo nie przeszkadza :-)
Fairy_Queen
01-23-2012, 08:49
Mnie się wydaje, że duży wpływ na to mają amerykańskie hasła reklamowe, na których tak ochoczo wzorują się rodzime firmy (np. <nazwa produktu> 'Na wyjątkowe Okazje'). Nie wiem jak wy, ale wg mnie to denerwujące i powinno być tak samo piętnowane jak orty.
Irytujące, prawda? Polski ogólnie używa rzadko dużych liter, o czym trzeba pamiętać zwłaszcza przy tłumaczeniach z angielskiego na polski, bo Polacy coraz częściej ulegają modzie "dużegoliterowania".
ja się często mylę i czasami piszę wielką literą rzeczowniki w środku zdania, ale to przez j. niemiecki, oni wszystkie rzeczowniki tak piszą. I jak piszę dużo po niemiecku, a za chwilę coś po polsku, to aż mi to źle wygląda, jak jest wszystko małą literą napisane:D
Osobiście uważam, że powinno się zrobić porządek z zasadą, która nakazuje po polsku pisać małą literą marki. Nigdzie na świecie tak nie ma, a jakaś komunistyczna rada języka nakazała pisać "jechałem fiatem" czy "fordem". Dla mnie to idiotyzm.
vBulletin v3.7.2, Copyright ©2000-2019, Jelsoft Enterprises Ltd.